sobota, 30 lipca 2016

Żeby kózka nie skakała, to by nóżki nie złamała

To znienawidzone przeze mnie słowa w ostatnim czasie. Od złamania nie ma dnia, żebym ich nie słyszała - od sąsiadów, przypadkowych przechodniów, ludzi w sklepach, czy w miejscach, w których się pojawiam. Na początku było to nawet zabawne, potem irytowało, a teraz doprowadza mnie do białej gorączki. W końcu ileż można...Myślałam, żeby w ogóle nie reagować, ale wtedy powiedzieliby, że jestem źle wychowana, a to już godzi w dobre imię moich rodziców. Więc jako dobrze wychowana dziewczynka od siedmiu tygodni za każdym razem uśmiecham się miło i mówię, że właśnie nie skakała, ale niestety złamała :-)
Ten nowy syntetyczny gips jest dużo lepszy od poprzedniego praktycznie pod każdym względem. Jest wygodniejszy, bardziej dopasowany, no i przewiewny, co w takie upały, jak w ostatnim czasie, jest zbawienne dla mojej nogi. Można też się w nim kąpać i pływać, ale tego akurat nie próbowałam. Bo owszem gips można moczyć, ale już to co pod nim, czyli podkład z waty i rękaw z materiału, to już nie bardzo. Podobno niektórzy próbują i nawet chodzą na basen w tym gipsie, ale potem godzinami muszą suszyć to, co pod nim, suszarką. Więc mnie to nie fascynuje jakoś ;-)
Mija już siedem tygodni z moim "przyjacielem" gipsem. Siedem tygodni!!! I zaczęło mnie już dość mocno nosić. Nie sądziłam, że to potrwa tak długo i moja cierpliwość zaczęła się powoli kończyć. Ja do życia tak, jak tlenu, potrzebuję ruchu, sportu, wolności. Tak po prostu jestem skonstruowana. I tak długo wytrzymałam. No ale energia zaczęła mnie już mocno roznosić i potrzebowałam znaleźć metodę na jej rozładowanie. Codzienne ćwiczenia stacjonarne przestały mi już wystarczać. Wymyśliłam, że skoro ten gips jest taki wygodny, to spróbuje jeździć na rowerze. Tak, tak, wiem, że to głupi pomysł, ale wtedy myślałam, że jest genialny. Oczywiście nic z tego nie wyszło, bo okazuje się, że gips w jakiś sposób zaburzył mój błędnik chyba, bo w żaden sposób nie umiałam utrzymać równowagi na rowerze. Próbowałam na dwóch i lipa. Nie mogłam tego pojąć. Jak to możliwe? Pokornie więc przyjęłam swoją porażkę i z podkulonym ogonem wróciłam do domu. 
Wieczorem na balkonie przypadkiem zgadałam się z sąsiadami i opowiedziałam o swoim problemie, a sąsiedzi zaproponowali mi pożyczenie swojego roweru stacjonarnego, z którego korzystają tylko w okresie zimowym. I tym sposobem stałam się szczęśliwym posiadaczem nowego pojazdu :-) Jestem zachwycona, jeżdżę codziennie i mój nadmiar energii znajduje swoje ujście, pot się leje, a przy okazji wpływa to korzystnie na krążenie w zagipsowanej nodze. Bo oczywiście skonsultowałam się wcześniej z moim fizjoterapeutą i dostałam zielone światło na używanie tego sprzętu :-) Życie znów nabrało kolorów. Jak niewiele trzeba, żebym była zadowolona ;-)


Przy okazji sąsiedzi opowiedzieli mi o swoim urlopie, który był totalnie w moim stylu. A mianowicie sąsiedzi ( wiek ok. 60 lat ) wybrali się nad morze z rowerami. Codziennie przez dwa tygodnie pokonywali 50-80 km na rowerach, spali pod namiotami albo w kwaterach, poznali mnóstwo fajnych ludzi, mieli różne przygody, wrócili zmęczeni i zadowoleni. To przykład na to, że wiek nie ogranicza i jak się lubi ruch, to można wszystko. Pełen szacunek do nich za podjęcie i realizację takiego wyzwania. Za rok też tak chcę :-)
To, czego uczy gips, to pokora, ogromna pokora. Naprawdę dzięki temu doświadczeniu inaczej zaczęłam patrzeć na świat. Doceniłam to, co mam i jak żyję na co dzień. Bo okazuje się, że w ułamku sekundy życie może się wywrócić do góry nogami, a właściwie jedną nogą ;-) Zwróciłam uwagę na ludzi chorych i upośledzonych. Jak to mówią, nic się nie dzieje bez przyczyny. Myślę, że w moim przypadku to właśnie jest ta przyczyna. 

1 komentarz:

  1. Wystarczy chwila i niestety można zrobić sobie krzywdę, oby tylko na gipsie się skończyło i potem szybko udało się powrócić do sprawności. Niestety po złamaniach często konieczna jest jeszcze rehabilitacja, przy innych urazach często także, na tej stronie o jednym z takich możecie się dowiedzieć więcej.

    OdpowiedzUsuń